Mam już dosyć zimnego wiatru i deszczu!
Trudno wyobrazić sobie malutki ogródek pełen pięknych, rosnących warzyw, bez padających wszędzie, jasnych promieni słońca. Jakichkolwiek promieni słońca! U mnie jednak jest zupełnie inaczej. Od dwóch tygodni bez przerwy leje. Wiatr natomiast, cóż… pizga jak za cara.
Chciałbym pochwalić się moim ogródkiem, zrobić zdjęcia dojrzałych warzyw i owoców, ale w takiej pogodzie rośliny chyba zaczęły hibernować. Nic nie rośnie i nie dojrzewa. Poza trawą. O tak, ona rośnie jak szalona. Wie, że w deszczu nie mogę kosić, więc robi mi na złość i rośnie. Zaraza.
Patrzę na ogródek, potem na siebie w lustrze i nie mogę powiedzieć, że jestem wyjątkowo szczęśliwy, kiedy ciągle pada deszcz. Wręcz przeciwnie. Jestem wyjątkowo nieszczęśliwy. Nie wiem, czy można określić, jak długo musi padać, żeby odbiło się to na ludzkim samopoczuciu, ale po sobie wnioskuję, że 14 dni wystarczy!
Teraz kończę dzisiejsze narzekanie i zostawiam Was z Waszą własną depresją. Mam nadzieję, że następny wpis na blogu pojawi się przy ładnej pogodzie!
