I stało się! Korzystając z ładnej pogody i wolnego dnia, zabrałem się dziś za łatwiejszą połowę małego ogródka. Znaczną część zajmuje tu trawnik, który musiałem tylko skosić i nawieźć!
Jeżeli zaś chodzi o doniczki, rabarbar i krzewy to uznałem, że skoro chcemy zdrowo jeść, to musi śmierdzieć. W ruch poszły jesienne mieszanki suszonego obornika! Na to tylko trochę mulczu i gotowe. Skreślam to z listy!
Ale się pospieszyłeś :) lato w pełni na razie…