Witajcie moi drodzy! Zbliża się koniec roku, a to oznacza, że czas na podsumowanie tego, co się wydarzyło w moim życiu w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Nie ukrywam, że był to rok pełen niespodzianek, zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Było kilka sytuacji, w których z nieznanych powodów nie użyłem inteligencji, którą posiadam. Niektóre z nich były tak nieoczekiwane, że nawet nie wiem, jakie będą miały konsekwencje w przyszłości. Ale nie będę się skupiał na tych, o których chciałbym zapomnieć, bo po co się męczyć? Zamiast tego skupię się na tych, które sprawiły mi radość, albo przynajmniej dały mi pozytywnie do myślenia.
Zacznę od tego, że w tym roku odkryłem w sobie nowe pasje, które traktuję jako hobby, ale które dają mi dużo satysfakcji. Pierwszą z nich jest ogrodnictwo. Tak, w tym roku założyłem mały ogródek warzywny w mieście, gdzie uprawiam pyszności. Nie dość, że to relaksuje, to jeszcze mam świeże warzywa na talerzu. A co najważniejsze, nie muszę się martwić, bo wszystko jest ekologiczne. Nie mogę się doczekać wiosny!
Drugą pasją, którą odkryłem w tym roku, jest pisanie. Zawsze lubiłem pisać nonsensy, ale nigdy nie traktowałem tego poważnie, a teraz piszę na moim blogu, który właśnie czytacie, o wszystkim, co mnie interesuje. A co mnie interesuje? Wszystko, co nieciekawe. Mam taką tendencję do niedoceniania się i kategoryzowania z góry rzeczy, które robię jako nieciekawe. Brzmi dziwnie. Jednak lubię pisać o rzeczach, które są nudne, banalne, oczywiste, albo po prostu nie mają sensu. Spróbujcie sami napisać coś ciekawego o kapslach, bo to jest moja kolejna pasja, o której zaraz napiszę. Nie jest to łatwe, prawda? A ja lubię sobie utrudniać życie.
Tak, moją trzecią pasją jest kolekcjonowanie kapsli. Nie pytajcie mnie, skąd się to wzięło, bo nie wiem. Zaczęło się jakoś w 2012 roku. Po prostu zacząłem zbierać kapsle z butelek i nie mam zamiaru przestać. W tym roku zabrałem się w końcu za posegregowanie wszystkich kapsli. Zrobiłem też katalog na blogu. Jest to bardzo pracochłonne, ale też ogromnie satysfakcjonujące. Kapsli mam mnóstwo i trochę więcej, więc ta praca potrwa też kilka miesięcy. Może kiedyś zrobię z nich wystawę, albo napiszę książkę. Albo i nie.
Jednak nie tylko to wypełniło mi czas w mijającym roku. Były też inne rzeczy, które warto wspomnieć. Na przykład, wakacje. W tym roku zabrałem całą rodzinę, czyli małżonkę, dzieci, i ich dziadków, na tydzień odpoczywać w lesie nad jeziorem. Było pięknie, choć pogoda nie dopisała. Deszcz lał jak z cebra, ale nie zepsuł nam humoru. Przeczytałem tam też fajną książkę i była to w tym roku jedyna okazja, żeby poczytać. Tak czy inaczej, było warto.
W tym roku wprowadziliśmy też w naszej rodzinie pierwszy krok do zdrowych nawyków. Zaczęliśmy systematycznie raz w tygodniu chodzić na basen. To jest bardzo dobre dla naszego zdrowia, i dla naszej relacji. Zawsze jest wesoło, i zawsze mamy o czym porozmawiać. Nie wiem, czy to wpłynie na naszą wagę, albo na naszą kondycję, ale na pewno wpłynie na nasze samopoczucie.
To by było na tyle, jeśli chodzi o podsumowanie roku 2023. Nie wiem, co przyniesie mi rok 2024, ale mam nadzieję, że będzie równie dobry, albo lepszy. Mam też kilka planów na nowy rok, ale o nich napiszę w następnym wpisie. A wy, jak oceniacie swój rok? Co was cieszyło, a co smuciło? Co odkryliście, a o czym zapomnieliście? Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzach! Niech was nie znuży życie!