Przejdź do treści

Osobisty blog w ogródku!

tinygarden.me doniczka z marchewką

Tęsknię za osobistymi blogami internetowymi. Kiedyś lubiłem śledzić i czytać blogi ludzi, którzy po prostu pisali o swoim dniu w pracy, opowiadali o swoim hobby, relacjonowali wycieczki i ciekawe wydarzenia czy pielęgnowali swoje ogrody i nikt nie sprzedawał książek, kursów ani poradników. Chyba jestem już za stary. Ogólnie brakuje mi dawnego internetu i do teraz nie zdawałem sobie z tego sprawy. Ludzie po prostu żyli i o tym pisali.

Właśnie w taki sposób chciałem prowadzić mojego bloga. Chciałem po prostu żyć i o tym pisać. To jest taka idea, żeby wszystko dokumentować i zapamiętywać, aby później podzielić się tym ze swoimi dziećmi, czytelnikami lub nawet sobą w przyszłości. Jak to się wszystko zaczęło?

1 maja 2023

Pewnego zimowego dnia stałem sobie przed domem i myłem kubeł na śmieci. Podczas wykonywania tej czynności wpadłem na genialny pomysł, aby malutki kawałek zieleni w centrum miasta, razem z tarasem, pustymi ścianami i parapetami przerobić na ogródek warzywny!

tinygarden.me koncepcja

Było to zaraz na początku 2023 roku. Stałem z tym kubłem pośrodku pustego trawnika, wpatrując się w doniczki z uschniętymi kwiatkami z zeszłego sezonu, a zaraz obok rosły nikomu niepotrzebne krzaki. Uznałem, że dużo lepiej będzie wykorzystać tę przestrzeń na coś potrzebnego, coś, co da mi trochę satysfakcji!

Teraz podczas mycia kubła mogę wpatrywać się w rabarbar. Czyż to nie cudowne?

Oczywiście będąc mężem mojej żony, ojcem moich dzieci i właścicielem moich świnek morskich nigdy nie będę samowystarczalny pod względem warzyw z tak małym miejscem na ogródek. Nie o to jednak chodzi! Zdrowy styl życia, który mogę promować, świeże produkty, z których mogę się cieszyć i spędzanie czasu na świeżym powietrzu, czym mogę się rozkoszować – to główne cele tej idei.

Dodatkowo mogę zdobyć cenny zestaw umiejętności na wypadek apokalipsy zombie. Jeszcze jeden atut!

Po rozpoczęciu pisania miałem nagle pełno pomysłów na nowe i ciekawe tematy. O połowie z nich oczywiście od razu zapomniałem, a druga połowa wydawała mi się mało interesująca. Mimo wszystko po burzliwym posiedzeniu przed komputerem udało mi się napisać kilka wpisów, z których byłem zadowolony! Poniżej przypominam dwa z nich, z pewnością w przyszłości pojawi się więcej wspomnień.

31 Maja 2023

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, gdy już dotarło do mnie, że chcę założyć ogródek warzywny, była wyprawa do wnętrza domu i rozmowa z małżonką. Nie była to prosta, ani łatwa rozmowa. Małżonka uznała, że absolutnie nie mogę uprawiać warzyw w ogrodzie, bo przecież jestem zupełnie łysy!

tinygarden.me cen cien

Tak, był to argument nie do podważenia. Dyskusja, pomimo moich próśb i wyjaśnień, cały czas zataczała koło i dochodziła do momentu, w którym pozostawiony na słońcu zbrązowieję i wyrosną mi włoski. Druga opcja była gorsza, gdyż dostawałem udaru i umierałem, po czym zamieniałem się w zombie i rodzina musiała mnie rozczłonkować i zakopać w ogródku. Jednak jak to w starym dobrym małżeństwie poszliśmy na kompromis. Obiecałem, że nigdy nie wyjdę z domu bez nakrycia głowy, a moja lepsza połowa postanowiła samodzielnie o to zadbać i kupić mi elegancki kapelusz!

Wystawianie się na słońce nie jest zdrowe, chociaż koty są odmiennego zdania. Ale co one wiedzą? Niech się cieszą, póki mogą. Ja już mam wystarczająco zmarszczek.

2 Czerwca 2023

Grzegorz! – tak zwraca się do mnie małżonka za każdym razem gdy wpadnę na fantastyczny pomysł. Tym razem dodała, że nie mogę iść do lasu i nakopać ziemi do naszych nowych doniczek, przy czym uparcie twierdziła, że w tej ziemi nic nie wyrośnie.

tinygarden.me grunt to podstawa

Zupełnie tego nie rozumiem, przecież drzewa rosną.

Podczas rozmowy wyszło jeszcze coś o robakach, które można przynieść do domu, czyli jednoznacznie sprawa przegrana. Jak już zrozumiałem, że nic nie zdziałam, pojechałem do sklepu ogrodniczego i kupiłem worek specjalnej ziemi do warzyw. Małżonka była zadowolona, a ziemi wystarczyło na całe 3 doniczki.

Tego dnia dokupiłem kolejne 19 worków.

Niestety, korzystając z wielu internetowych poradników jak pisać bloga, wpadłem w tworzenie bardziej bezsensownych niż ciekawych postów. Przestałem czerpać przyjemność z pisania, a na blogu pojawiały się teksty zbudowane nie dla czytelników, nie dla dzieci czy mnie w przyszłości, ale zgodne z procesem budowania ruchu z organicznych wyników wyszukiwania Google. Jak bardzo strasznie to brzmi, tak samo strasznie wyglądało.

Postanowiłem zacząć od początku, ale nie wyrzucę moich starych wpisów. Będę o nich od czasu do czasu przypominał, wybierając dla Was te lepsze, ciekawsze. Tymczasem kończę z czytaniem porad i przeglądaniem stron, które nic dobrego nie wnoszą do ciekawego blogowania.

Author

Cześć! Jestem Grzegorz. Wyrażam tu swoje opinie, dzielę się doświadczeniami i przemycam odrobinę humoru. Piszę dla osób, które lubią czytać, komentować, śmiać się i zadawać pytania. Nie nauczam, ale uczę się na błędach i cieszę się z każdej interakcji! Więcej ⇢ O MNIE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *