Wieczorem, podczas podlewania moich roślin zauważyłem, że bardzo dużo zaowocowało w tym roku truskawek. Od razu przypomniał mi się pewien wpis z zeszłego roku o poziomkach, truskawkach i agreście.
Oglądając, jak wszystko ładnie rośnie w ogródku, zauważyłem dziś piękne, małe, czerwone kropki! Od razu nabrałem ochoty, żeby je zjeść. Niestety, zanim zdążyłem dosięgnąć pierwszej z nich, usłyszałem dochodzący z domu głos mojej małżonki — nawet nie próbuj ich dotykać!
W pierwszym momencie pomyślałem, że moja lepsza połowa krzyczy na dzieci, ale po krótkiej obserwacji zauważyłem, że chodziło o mnie.
Kto by pomyślał, że na Wigilię robi się kompot?
Tak. Zostałem poinformowany, że poziomki i truskawki musimy zamrozić, aby bezpiecznie dotrwały do zimy. Zrozumiałem już swój błąd, grzecznie przeprosiłem i powoli odsunąłem się od poziomek, ale usłyszałem na koniec jeszcze jedną ważną wiadomość — agrestu też nie ruszaj!
W tym roku zrezygnowałem z poziomek, ale za to mam dużo więcej krzaczków truskawek. Najbardziej zadowolona z tej wymiany jest córka, ale ja też czuję pewną satysfakcję. Pojawił się na początku wiosny również krzaczek czerwonej porzeczki i wygląda, że będzie owocował. Dużo mrożenia na Wigilię!