W zeszłym tygodniu moja małżonka wpadła na nietypowy pomysł. Siedzieliśmy sobie w słońcu na tarasie, popijając kawę, a moja lepsza połowa stwierdziła — ale by było fajnie, gdyby oprócz grilla była tu też kuchenka gazowa i jakiś blat, żebym mogła gotować na zewnątrz. Jak wiecie, Grzegorzowi nie trzeba dwa razy powtarzać!
Długo zastanawiałem się, gdzie ja tu jeszcze upcham kuchenkę. Musiałem eksmitować beczkę na deszczówkę i parę doniczek, ale finalnie wróciły na podobne miejsca. Problem był też z dachem. Nie bez powodu na grill mamy założony pokrowiec. Zastanawiam się, czy moja małżonka nie zrobiła tego specjalnie, gdyż jak sama twierdzi — jak Grzegorz nie ma nic do roboty, to jest strasznie nieznośny, upierdliwy i wszystkich wkurza. Osobiście tego nie zauważyłem.
Palety. Dobrze, że w pracy mam ich pod dostatkiem. Dziwnym trafem akurat dwie znalazły się w moim schronie na wypadek apokalipsy zombie. Musiałem je solidnie zaimpregnować, bo będą wystawione na deszcz. Podczas pracy okazało się też, że akurat w miejscu, w którym mają leżeć, znajduje się noga od zadaszenia tarasu. Dobrze, że to był mały kawałek.
Jak już skończyłem pracę z paletami, było coraz trudniej i trudniej. Bardzo dużo drewna, bardzo dużo impregnatu, jeszcze więcej śrub i gwoździ! Finalnie mamy już grill z kuchenką gazową i zadaszeniem. Nadal myślimy o małym blacie. Prawdopodobnie będziemy musieli pozbyć się naszej rustykalnej ławki z tarasu, ale czego się nie robi dla pysznego jedzenia!
Po przeprowadzeniu testów mam do powiedzenia tylko tyle — smażone cukinie z bazylią i pieprzem są przepyszne!