Wszystko, co dobre, niestety szybko się kończy! Właśnie wróciłem z wakacji, a przed sobą mam jeszcze tylko dwa dni urlopu, zanim ponownie zanurzę się w codzienne obowiązki. Nie mam jednak powodów do narzekania, bo nasz rodzinny wyjazd do Polski był naprawdę udany! Niedługo podzielę się z Wami relacją i zdjęciami z tej wycieczki, ale najpierw opowiem Wam o moim małym ogródku, który podczas mojej nieobecności zaskoczył mnie na całej linii.
Gdy wyjeżdżałem, byłem pewien, że przez te dziesięć dni nic w ogrodzie się nie zmieni, a tu niespodzianka! Po powrocie zastałem prawdziwą dżunglę. Kwiaty, moje nasturcje i nagietki, rozrosły się do tego stopnia, że zaczęły zajmować miejsce wszystkim warzywom! Oczywiście muszę wspomnieć też o pokrzywach, ostach, mleczach i trawie, które wyrosły nie tylko na grządkach, ale także w doniczkach. Skąd one się tam wzięły? Jestem w szoku!
Cały wczorajszy dzień spędziłem na przycinaniu, pieleniu i porządkowaniu tej bujnej roślinności. Kopałem, plewiłem, a nawet karmiłem młodego kosa dżdżownicami, które znalazłem przy okazji. Na szczęście udało mi się przywrócić ogród do stanu sprzed wyjazdu. Nagrodą za ten wysiłek były pełne kosze dojrzałych pomidorów, ogórków i odrobina papryki, która jeszcze potrzebuje trochę czasu, aby w pełni dojrzeć. Moja małżonka też nie próżnowała – buszowała w fasolkach szparagowych i uzbierała całą miskę tych pyszności.
Po całym dniu plewienia i przycinania, gdy już myślałem, że wszystko mam pod kontrolą, zauważyłem coś zaskakującego. W doniczce z papryką wyrósł mi chyba… ogórek? A może jakieś inne dyniowate? Na razie ma tylko kwiaty, więc trudno powiedzieć, co to dokładnie będzie. To nie koniec niespodzianek! Między brukselkami zauważyłem dwa krzaki pomidora, które już są takie duże, że też zaczynają kwitnąć. Na tyle mnie to zaskoczyło, że postanowiłem zostawić je wszystkie – jestem naprawdę ciekawy, jakie owoce na nich wyrosną, bo ja ich tam nie sadziłem!
Uwielbiam mój mały ogródek. Cukinie, które do tej pory obdarowały nas dziesiątkami owoców, w końcu przestały rosnąć, dzięki czemu zyskałem trzy ogromne donice pełne ziemi. Dodałem do nich kilka mniejszych doniczek po ziołach, które moja lepsza połowa zdążyła całkowicie wykorzystać i z ciekawości posiałem kilka nowych warzyw prosto do ziemi. Wybrałem warzywa, które teoretycznie można posadzić o tej porze roku i zebrać plony we wrześniu lub październiku. Posadziłem sałatę głowiastą, rzodkiewki, dwie odmiany szpinaku oraz mini pak choi. Zrobiłem też mały test – zebrałem nasiona z ususzonych kwiatów kopru i rozsypałem je po grządkach. Zobaczymy, czy uda mi się jeszcze w tym roku wyhodować koper!
Teraz gdy ogród jest już uporządkowany, planuję zrobić wielką rewolucję w mojej szklarni. Zamiast małych doniczek na zioła, zamierzam postawić tam większe skrzynki, aby mieć więcej miejsca na różnorodne rośliny. Ale to temat na kolejny wpis, bo teraz czeka mnie sporo pracy! Do następnego razu!