
Na moich blogach wielokrotnie wspominałem o naszych dwóch świnkach morskich, Didi i Lunie, które są nieodłącznym elementem naszego zakręconego domu. Te małe, psotne buzie zasługują na to, by ich historie zostały tutaj uwiecznione. W końcu, jak każde dodatkowe dzieci w rodzinie, Didi i Luna wnoszą do naszego życia nie tylko radość, ale także całkiem sporo wyzwań.
Zanim przejdziemy do ich przygód, warto obalić pewien mit. Świnki morskie to nie są proste i łatwe zwierzęta domowe, jak wiele osób myśli. Opieka nad nimi wymaga o wiele więcej wysiłku, niż można by przypuszczać. Te słodziutkie gryzonie robią kupę chyba 200 razy dziennie, dosłownie nieustannie! Każdego popołudnia domagają się świeżych warzyw, a ich zapas siana musi być zawsze pełny. Sprzątanie po nich to z kolei całe wydarzenie, które musi być regularnie wykonywane, aby utrzymać porządek zarówno w domu, jak i w ich małych móżdżkach. To, co może wydawać się prostą opieką, szybko przekształca się w pełnoetatową pracę. Jeśli jesteś osobą, która lubi porządek, przygotuj się na prawdziwe wyzwanie – świnki morskie potrafią szybko zamienić każdy dom w chaos.
Przestrzeń wymagana do utrzymania zdrowej i szczęśliwej świnki morskiej jest ogromna, a co dopiero dwóch świnek! W naszym przypadku klatka nie wchodziła w grę. Zamiast tego, Didi i Luna żyją na pełnej wolności, w towarzystwie naszych dzieci, w ich pokojach! Mają swoje ulubione miejsca, które zarezerwowały sobie w różnych zakamarkach i starają się nie wchodzić nikomu pod nogi. Jednak nie oszukujmy się – ich spryt sprawia, że zawsze potrafią znaleźć sposób, aby pojawić się tam, gdzie nie powinny, zwłaszcza gdy ktoś otworzy szeleszczące opakowanie. Ich ciekawość i chęć eksploracji mogą czasem być przerażające, zwłaszcza gdy widzimy, jak próbują wcisnąć się w ciasne, trudno dostępne miejsca.
Można by pomyśleć, że Didi i Luna, mieszkając razem, są najlepszymi przyjaciółkami, jednak rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Choć są nierozłączne, często dochodzi między nimi do małych sprzeczek. Niby niegroźne, ale jednak codzienne przepychanki między nimi są dowodem na to, że potrafią być zarówno drażliwe, jak i urocze. Kiedy jednak nikt nie patrzy, potrafią wtulić się w siebie i zasnąć razem, pokazując, że mimo wszystko nie potrafią bez siebie żyć.
Najlepszą częścią dnia dla Didi i Luny jest czas, kiedy sprzątamy ich przestrzeń. Rano i wieczorem te dwie małe istoty stają się istnymi wulkanami energii – biegają w kółko bez celu, podskakują w powietrzu i nie wiedzą, co ze sobą zrobić z ekscytacji. Te momenty są dla nas wyjątkowe, bo pokazują, jak dużo radości może przynieść nawet tak prosta czynność jak sprzątanie. Gdy skończymy, Didi i Luna spędzają resztę dnia na powolnym chrupaniu siana lub drzemce na swoich czystych legowiskach, co pozwala nam na chwilę oddechu.
Z naszych doświadczeń z tymi dwoma świnkami wynika, że są one nie tylko urocze, ale także niezwykle inteligentne. W ich małych główkach zdaje się być zakodowana ciągła potrzeba jedzenia, planowania kolejnych psot i wchodzenia w najbardziej niedostępne zakamarki domu. Choć bywają wymagające, Didi i Luna są tak zabawne i głupiutkie, że nie wyobrażamy sobie domu bez nich. Staramy się zapewnić im najlepsze życie, jakie tylko można dać – pełne miłości, śmiechu i, co najważniejsze, siana!
Życie z Didi i Luną to niekończąca się przygoda. Choć czasem doprowadzają nas do szału, wnoszą do naszego domu tyle radości, że nie potrafimy się na nie gniewać. Każdy dzień z nimi to nowe wyzwania i niespodzianki, ale w końcu – czyż nie o to chodzi w życiu rodzinnym? Nasze świnki morskie są pełnoprawnymi członkami naszej zakręconej rodziny, a my nie zamienilibyśmy tego na nic innego. Więc jakie nowe przygody czekają nas jutro? Kto wie, ale jedno jest pewne – z Didi i Luną nigdy nie jest nudno!
[…] pracy razem z moją lepszą połową i dziećmi zorganizowaliśmy małą niespodziankę dla naszych świnek morskich. Kilka tygodni temu posiałem trawę w sporym pojemniku, żeby wyhodować dla nich świeży […]