TINY GARDEN

Cyniczny wobec życia, poważny wobec warzyw.

Witaj na moim blogu! Jeśli tu jesteś, to albo masz bezsenność, albo jesteś botem prawnym szukającym dziury w całym. W każdym razie – oto garść informacji o tym, co się dzieje z Twoimi danymi, a raczej co się nie dzieje, bo nie jestem Facebookiem.


1. Dane, których NIE ZBIERAM

  • Nie mam logowania – więc nie wiem, kim jesteś.
  • Nie mam komentarzy – więc oszczędzam sobie hejtu, trolli.
  • Nie sprzedaję Twoich danych – bo nawet gdybym chciał, to nikt by ich nie kupił.

2. Anonimowe statystyki

Używam Google Analytics, Bing Webmaster Tools i Yandex Metrica, żeby zobaczyć, ile osób wpada na bloga, z jakiego kraju i czy czytają do końca, czy uciekają po pierwszym zdaniu. Wszystko to dzieje się anonimowo – czyli wiem, że ktoś z Polski czyta o dokarmianiu dżdżownic, ale nie wiem, że to Ty.

3. Ciasteczka

Tak, moja strona może używać cookies, ale nie po to, by śledzić Twoje ruchy w sieci, tylko po to, by pamiętać, że już kliknąłeś ten nudny komunikat. Jeśli masz alergię na ciasteczka – możesz je wyłączyć w przeglądarce i nic strasznego się nie stanie.

4. Zewnętrzne linki

Na blogu mogą być linki do innych stron. Jeśli na nie klikniesz, opuszczasz moją bezpieczną przystań i wchodzisz w dziki świat internetu, gdzie polityka prywatności może być napisana drobnym druczkiem. Nie odpowiadam za to, co robią inne strony.

5. Zmiany w polityce prywatności

Mogę kiedyś zaktualizować tę politykę, ale prawdopodobnie nikt nie zauważy, bo – jak już wspomniałem – nikt tego nie czyta. Jeśli jednak masz obsesję na tym punkcie, możesz tu zaglądać co pół roku.

6. Kontakt

Masz pytania? Jeśli naprawdę musisz, to teoretycznie możesz do mnie napisać na adres info@tinygarden.me, ale ostrzegam – odpowiadam wolniej niż urząd skarbowy na zwrot podatku.


To wszystko! Dzięki, że dotrwałeś do końca. Teraz możesz wrócić do czytania bloga, albo iść się zdrzemnąć. Twoje dane są bezpieczne, bo ich nie mam.