TINY GARDEN

Cyniczny wobec życia, poważny wobec warzyw.

Robi się zimno!

Kończy się ładna pogoda, a prace w ogródku prawie na finiszu. Czekam jeszcze na kilka zaworków do nowego systemu podlewania — idą z Chin, więc może zdążą przed wiosną, a może nie. I dobrze, bo przynajmniej mam wymówkę, żeby nie robić nic więcej.

Jeśli temperatura spadnie poniżej zera, trzeba będzie poosłaniać niektóre rośliny. Mam specjalne worki z włókna, ale nigdy ich nie używałem. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie ich zakładać w stylu origami.

W międzyczasie kupiłem sobie duży organizer na śrubki, kołki, nakrętki i wszelakie inne pierdółki. Dziś go powiesiłem i zacząłem sprzątać mój pokój z narzędziami. Chaos. Zdążyłem na razie ogarnąć tylko szuflady, w których przez ostatni rok lądowało wszystko, co musiałem gdzieś schować. Organizer prawie pełny. Na szczęście zostały już tylko duże pierdółki — czyli te, które są zbyt ważne, żeby je wyrzucić.

Jak skończę, wrzucę Wam fotki na Instagram. Chyba że aparat się obrazi za bałagan — wtedy będziecie musieli uwierzyć mi na słowo!

Jedna odpowiedź