TINY GARDEN

Cyniczny wobec życia, poważny wobec warzyw.

Jak lokalny zielarz!

Pławiłem się właśnie w ziołowej oazie, gdy przyszło olśnienie! Moje rośliny trzeba przyciąć i muszę kupić elektryczną suszarkę, bo nie ma poważnych ogrodników bez przesadnie drogich gadżetów!

Grzegorz! – ton żony sugerował, że to nie był tak genialny pomysł, jak myślałem. Wygłosiła prezentację o tym, dlaczego nie potrzebujemy kolejnego grzejącego się urządzenia w środku lata.

Po godzinach burzy mózgów, czyli mojego obrażania się, podczas gdy małżonka rozwiązywała problem, znaleźliśmy kompromis — wiszącą suszarkę.

Zwycięstwo. Uniknąłem rozwodu, a mięta nigdy nie wyglądała tak sucho!