TINY GARDEN

Cyniczny wobec życia, poważny wobec warzyw.

Jak przetrwać listopad?

Witajcie, drodzy ogrodnicy, ornitolodzy i miłośnicy gier komputerowych! Listopad to taki dziwny miesiąc. Z jednej strony wydaje się, że nic się nie dzieje, a z drugiej — nie mogę znaleźć czasu nawet na pisanie postów!

Spadają liście, robi się mokro i zimno, a ja, jak ten niedźwiedź, walczę z pokusą, by przespać do wiosny. Ale co poradzić? Nawet zimą życie się toczy, choć w nieco innym rytmie, a człowiek się uczy. Przez całe życie. W zeszłym tygodniu nauczyłem się, żeby nie siadać na pilocie od telewizora!

Wieczory spędzam ostatnio z rodziną, grając w Mario Party na naszej starej konsoli. Jeśli szukacie gry, przy której śmiechu nie brakuje, to gorąco polecam! Nastolatki mają niesamowitą frajdę, a my z małżonką też nie pozostajemy w tyle.

Żeby walczyć z siedzącym trybem życia, zapisałem się wraz z synem na siłownię. To nasze wspólne wyzwanie, które powoli przynosi efekty, choć początki były bolesne! Spędzam czas głównie na bieżni i rowerku, ale nie tylko. Pozwalam sobie na trochę treningu siłowego. Jest ciężko, ale satysfakcja gwarantowana!

Co słychać w ogrodzie? Teraz nie dzieje się zbyt wiele. Mimo to, jak zawsze, mam plany na przyszłość! Na wiosnę chcę zamontować trzy podniesione grządki w miejscu starych tuneli foliowych. To będzie idealny sposób na uporządkowanie przestrzeni i przygotowanie miejsca na nowe rośliny. Ale spokojnie, na to wszystko jeszcze mam czas – mogę działać nawet na początku przyszłego roku!

A co robię teraz? Obserwuję ptaki, które przylatują do kącika ornitologicznego. Głównie sikorki i rudzika, ale ostatnio pojawił się też gołąb! Zabawnie wielki w porównaniu do innych ptaków. Ciekawe, czy jeszcze wróci?

Przyleciała też para kosów, która zaczyna się rządzić pod karmnikiem. Będę musiał zastanowić się, czy ich nie przeganiać, bo odstraszają inne, mniejsze ptaki. Mogłyby spokojnie żyć obok siebie, ale taka jest przyroda – prawo silniejszego!