TINY GARDEN

Cyniczny wobec życia, poważny wobec warzyw.

Laubach Wasserfall!

Dziś żona z dziećmi życzliwie zaproponowali wycieczkę do lasu. Nie byle jakiego lasu. To była pierwszej klasy — zostawimy tatę samemu sobie — lokalizacja. Wysokie drzewa, podejrzanie głośny strumyk i mnóstwo pułapek na kostki udających urocze kamienie.

Przez jedną przerażającą chwilę dotarło do mnie: to ewidentny test przetrwania. Czy oglądali za dużo Beara Gryllsa beze mnie? Już widziałem, jak zawiązują mi oczy i szepczą — plemię wydało wyrok!

Ale przetrwałem! Dzięki umiejętnościom wyćwiczonym przez lata oglądania programów survivalowych:

  • Nie wpadłem do zdradliwie płytkiego strumyka.
  • Powstrzymałem się przed lizaniem żywicy.
  • Odnalazłem drogę do cywilizacji.

Laubach Wasserfall okazał się rajem Jeśli raj obejmuje komary i dzieci pytające co 90 sekund — daleko jeszcze? Wróciliśmy z:

  • Szyszkami do projektów artystycznych.
  • Rozmazanymi zdjęciami niczego.
  • Godnością w większości nienaruszoną.

Znów dałbym się prawie-porzucić.

8 odpowiedzi