Jesienne porządki w ogrodzie to nie tylko obowiązek, ale i doskonała okazja, żeby się trochę poruszać, zanim zima zamrozi nam tyłki. Najlepszy moment? Przełom września i października — wtedy jeszcze nie pada non stop, a komary już się wyniosły. Plan na ten czas: przycinanie roślin, wyrywanie chwastów, grzebanie w glebie i ogólne szykowanie małego ogródka na zimowy sen.
Dziś pogoda dopisała, więc z radością oznajmiłem małżonce, że idę opitolić truskawki. Tak, dobrze czytacie — opitolić. Trzeba je przyciąć pod koniec lata, żeby zdążyły wypuścić nowe liście przed nadejściem mrozu. Dzięki temu nie zamarzną i dadzą lepsze plony w przyszłym sezonie. A że truskawki to moje słodkie uzależnienie, to liczę też na kilka rozsad.
W międzyczasie dłubię przy starych blogowych wpisach, nadając im drugie życie. Trochę liftingu, trochę pudru, ale bez botoksu — wrócą wszystkie. Może to potrwa, ale jak ludzie mawiają — lepiej późno niż wcale.
Ratujmy zatem rośliny przed przymrozkiem!
3 odpowiedzi