Zombie, te przedziwne upiory, stanowią nieodłączny element kultury popularnej, nieustannie ewoluując i przekształcając się na przełomie dziejów. Odległe korzenie tego motywu tkwią w afrykańskich i haitańskich wierzeniach religijnych, gdzie zombie zdefiniowane były jako istoty żywe, odurzone i podatne na kontrolę wprowadzającego je w trans kapłana.
Trochę później w afroamerykańskim kulcie voodoo, są to już istoty martwe, ale ożywione przez czarnoksiężnika lub bokora, pozbawione woli i świadomości, stając się marionetkami w rękach swego pana. Brzmi jak idealny pracownik korporacji, prawda?
Te pierwotne wizje zombie nie miały związku z apokaliptycznym zagrożeniem czy łakomstwem do ludzkiego mięsa i mózgu, lecz z głębokimi zaklęciami magicznymi i kontrolą nad życiem. Zombie były symbolem strachu przed utratą wolności i tożsamości, a także pragnieniem ucieczki od niewolniczej egzystencji — czyli coś jak poniedziałek rano.
Początki zombie w kinie można odnaleźć w filmach takich jak White Zombie z roku 1932 czy The Raven z roku 1935, które inspirowane były folklorem i przedstawiały zombie jako ofiary czarnej magii. Jednak to George A. Romero, twórca kultowego filmu Night of the Living Dead z 1968 roku, odegrał kluczową rolę w przekształceniu tego motywu i wprowadził zaczerpnięte z przedislamskiej religii arabskiej mięsożerne ghule, które stały się synonimem terminu — zombie. Pojawił się nowy rodzaj żywych trupów: zaraźliwe, agresywne i głodne ludzkich mózgów. Zarazem jednak ten właśnie organ naznaczył jako najsłabszy punkt zombie — tylko celne trafienie w głowę mogło od teraz pozbawić je nieżycia. Romero nadał swoim zombie znaczenie metaforyczne, ukrywając w ich postaci krytykę społeczeństwa konsumpcyjnego, rasizmu, wojny i apatii. Jego zombie stali się nie tylko krwiożerczymi stworzeniami polującymi na ludzi, ale również odbiciem naszych własnych najgłębszych lęków i napięć społecznych. Zombie były wyrazem niepokoju o przyszłość ludzkości, zagrożonej przez własną chciwość, nienawiść i obojętność.
Od tego czasu motyw zombie podążył różnymi ścieżkami, przyjmując nowe cechy i możliwości. W pierwszych kinowych obrazach były już odpowiednio głodne i martwe, wlokły się jednak niemiłosiernie, więc ucieczka przed nimi nie stanowiła kłopotu. Niektóre zmutowane przez wirusy zombie stawały się jednak szybsze — jak w filmie 28 Days Later z 2002 roku. Bardziej inteligentne — jak w filmie Land of the Dead z 2005 roku. Inne wydobywały się spod ziemi jako rezultat eksperymentów naukowych — jak w filmie Resident Evil z 2002 roku. Ataki terrorystyczne, katastrofy ekologiczne czy inwazje kosmitów – każdy pretekst zdawał się być wystarczający, aby wskrzesić zombie na ekranie. Zombie były odzwierciedleniem aktualnych zagrożeń i problemów, z którymi borykał się świat, a także sposobem na wyrażanie swojej postawy i opinii na ich temat — memy, tylko bardziej krwiożercze.
Nieustannie dostosowując się do nowych kontekstów kulturowych, zombie pojawiają się teraz w formach, o jakich dawniej nie śniło się nawet najbardziej zapalonym miłośnikom tego motywu. Zombie, które potrafią mówić, myśleć, organizować się w społeczności czy nawet być bohaterami, wprowadzają nowy wymiar do tego kultowego fenomenu. Film Warm Bodies z 2013 roku czy serial Santa Clarita Diet z 2017 roku to przykłady na to, jak wszechstronne i elastyczne może być wykorzystanie tego motywu. Zombie były przedstawiane jako istoty zdolne do uczuć, zmiany i współpracy, a nawet jako źródło humoru i romantyzmu. Tak, romantyzmu. Bo nic tak nie rozpala serca jak pocałunek z trupem.
W rzeczywistości zombie stały się uniwersalnym medium, pozwalającym na opowiadanie różnych historii i przekazywanie rozmaitych przesłań. Z jednej strony są one potworami, zagrażającymi życiu, a z drugiej strony stają się lustrem, w którym odbijają się nasze najgłębsze lęki, marzenia i fantazje. Czy to my kreujemy je na podobieństwo naszych najciemniejszych pragnień, czy może to one odzwierciedlają nas samych? Może są tylko odzwierciedleniem naszej rzeczywistości? Pytanie to jest jednym z fascynujących aspektów ewolucji zombie w świadomości masowej. Zombie są nie tylko elementem rozrywki, ale także sposobem na zrozumienie siebie i świata, w którym żyjemy. A jeśli nie — to przynajmniej dają nam pretekst, żeby legalnie biegać z siekierą po centrum handlowym.